Zadra

Zamiast ucha – ropna, krwista, masa, w której wije się robactwo. Zamiast oka i części pyszczka – ropny kożuch. Tak skrajnie odwodniona, że pobranie krwi do badania jest niemożliwe. Od otwartych, sączących się ran bije taki smród, że gryzie w oczy. W samochodzie, którego kierowca zawiózł kotkę do lecznicy, pozostają wijące się larwy.

Najpierw chwiejnie szła, a potem czołgała się od posesji do posesji. Dzień, drugi, trzeci… Walcząc o każdy oddech, coraz ciszej wzywała pomocy. Wreszcie ktoś zauważył umierające chucherko. Wreszcie ktoś pomyślał, że przy takich ranach – nie ma możliwości, by wyzdrowiała sama. Kto by pomyślał - podobno kot z każdej rany się wyliże…

Zadra jest w koszmarnym stanie. Nie możemy pobrać krwi do badania. Z ogromnym trudem udało się jej założyć wenflon. Chrząstka małżowiny usznej jest całkowicie uszkodzona, tak samo kanał słuchowy. 

Stanu błony bębenkowej i ucha środkowego nie można było ocenić – zamiast nich widać było wyłącznie wijące się larwy. Oko… oka właściwie nie ma. To, co z niego zostało trzeba będzie usunąć.

Udało się oczyścić ranę, podać Zadrze kroplówkę na wzmocnienie, leki przeciwzapalne oraz antybiotyk. Większość larw zostało zabitych, ale w ranie ciągle pojawiają się nowe…

Nie wiemy, czy uda się uratować Zadrę. Przed Zadrą – jeśli przeżyje – długie i trudne leczenie. Skomplikowaną operację na małżowinie usznej i oku przeprowadzimy, gdy będziemy mieć pewność, że koteczka przeżyje narkozę.

Modlimy się o cud. I bardzo prosimy Was o wsparcie. Ledwo wiążemy koniec z końcem.