Jestem siostrą Szymona. Ta zrzutka stanowi moje ciche wołanie o pomoc.
Do tej pory zawsze dawałam radę sama ale sytuacja przerasta nas ... Wraz z trzema młodszymi braćmi zostaliśmy sierotami - 15 maja straciliśmy naszą kochaną mamę.
W tym samym czasie w którym mama trafiła do szpitala, w szpitalu wylądował również brat Szymon - cukier we krwi osiągał poziom 500. Po wyjściu ze szpitala wzięłam brata tymczasowo pod opiekę, aby mama nie musiała się martwić. Obiecałam jej, że się nim zajmę. Dziś jej już nie ma, a ja proszę o pomoc.
Szymon choruje od dziecka- już w wieku 5 lat doświadczył rzadkiej choroby Hirschsprunga przez którą musiał nosić stomię; kilka lat później - tamponada serca i dalsze powikłania... "To cud, że żyje" mówili lekarze... Następna diagnoza - przewlekła niewydolność nerek. Dwa lata dializowania aż znalazł się dawca. Przeszczep się udał, każdy odetchnął z ulgą. Nie był to jednak koniec problemów- przewlekłe humoralne odrzucenie przeszczepionej nerki - tak się zdarza. Następnie wysiadła wątroba i śledziona. Kwalifikacja do przeszczepu wątroby została odłożona w czasie ze względu na zbyt duże ryzyko- Szymon ma blizny po operacjach na całym ciele. Dodatkowo pojawił się okropny żylak na brzuchu niebezpiecznie blisko powiększonej już śledziony. Mój brat jest jak tykająca bomba. Szymon nie może pracować, nie może podnosić, dźwigać, schylać się, nawet jeździć na rowerze. Może jedynie liczyć na marną rentę ze strony państwa a i na to trzeba czekać kilka miesięcy. Nerka pomimo wszelkich przeciwności działa do tej pory, może przeżyć jeszcze wiele lat... Potrzebuje tylko leków i odpowiedniej diety.
Jego leczenie wynosi obecnie około 1100- 1200 zł miesięcznie, z czego okrągły tysiąc kosztuje tylko jeden lek podtrzymujący przy życiu przeszczepioną nerkę. Nie ma możliwości znalezienia dla niego tańszego zamiennika. Poza tym Szymon musi stosować dietę cukrzycową, a jak wiadomo dieta lecznicza również kosztuje.
Obiecałam mamie w szpitalu, że zaopiekuję się bratem. Od dwóch miesięcy zapewniam mu jedzenie i miejsce do spania, transport do szpitala i ośrodków zdrowia, pomagam w załatwianiu formalności urzędowych. Jednak nie mam na tyle środków finansowych żeby utrzymywać go i zapewniać koszty leczenia do czasu uzyskania niezbędnych i wystarczających form pomocy ze strony państwa...
Zwracam się z prośbą o pomoc w zdobyciu środków na dalsze leczenie, aby brat nie musiał przez kolejne miesiące martwić się o to, czy będzie go stać na kolejną receptę. Dziękuję w imieniu swoim jak i brata każdej dobrej duszyczce.
Aktualizacja: nie minęło nawet 24h a brat dzięki Wam ma zapewnione środki na leki na pół roku. Czy damy radę zapewnić mu to na okrągły rok? Z całego serca dziękujemy za wsparcie i pomoc🩷
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!