Jeszcze kilka dni...

Nie da się opisać co czuje zwierzę, które umiera z głodu!!!

 Ruda wykupiona przez gospodarza, który okazał się nie lepszy od jej poprzednich oprawców!!!

Przetrzymywana  tygodniami w niewielkiej szopce, karmiona skoszoną trawą i suchym chlebem, z dala od ludzkiego wzroku... klacz " zjadała" się sama.

Znikła już tkanka tłuszczowa i mięśnie.

Zwierzę pozostawione bez opieki weterynaryjnej, z chorymi zębami uniemożliwiającymi mu normalne pożywianie się, odwodnione i z chorymi kopytami.

Od śmierci dzieliły ją dni!!!

W takim stanie Ruda została przez nas odebrana interwencyjnie w dwa dniu po zgłoszeniu.

Przewieziona do gospodarstwa zastępczego natychmiast została poddana badaniom.

Oto opis:

"Klacz w stanie ogólnego osłabienia i złej kondycji. Wychudzenie i odwodnienie znacznego stopnia.

Wyciek ropny z nozdrzy , obrzęk i bolsność węzłów chłonnych okołogardłowych. Zaleganie treści pokarmowej w jamie gębowej, spowodowany nieprawidłowym zgryzem i trudnością w przełykaniu. Liczne otarcia skóry i blizny.. Kopyta nadmiernie wyrośnięte, utrudniające poruszanie się. Wykonano wlewy dożylne płunów nawadniająco-wzmacniających, podano leki p/ zapalne i antybiotyki, a także leki p/ robaczne.. Dokonano tarnikowania zębów i korekcji kopyt"

Mijają pełne napięcia dni. Dni oczekiwania na rezultaty leczenia, które niestety... nie nadchodzą.

Wzywamy lekarza-specjalistę. Weterynarz Agnieszka Jakubowska wykonuje prześwietlenie i dla dobra klaczy, podejmuje decyzję o całkowitej zmianie sposobu jej żywienia.

"aby poprawic kondycję konia należy  wymienic siano na trawokulki, a owies na wysłodki buraczane" ponadto...

" wysięk ropny z otworu nosowego ma pochodzenie zatokowe, nie wykluczona jest trepanacja zatoki..."

Walka o życie klaczy nadal trwa.

Prosimy Państwa o wsparcie na leczenie, diagnostykę oraz odpowiednią paszę dla klaczy , która z rąk ludzkich zaznała już wszystkiego co najgorsze.

Dzięki Waszej pomocy, Ruda może znowu biegać, ona może znowu zacząć żyć!!