Opowiedz w kilku zdaniach o misji i najważniejszych projektach prowadzonych obecnie przez Waszą organizację?
W obszarze bezdomności zwierząt już prawie dwie dekady. Jesteśmy najstarszą mielecką organizacją działającą na rzecz zwierząt. Wszyscy członkowie naszej organizacji wywodzą się z wolontariatu mieleckiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Byliśmy aktywnymi wolontariuszami tego schroniska jeszcze na długo przed oficjalną rejestracją Fundacji, najstarsze z nas stażem, bardzo czynnie poświęcały się bezdomnym zwierzętom od 2005 roku. Przez ten czas wypracowaliśmy zaufanie społeczne, dotąd ładnie funkcjonowaliśmy i działaliśmy prężnie. W naszą działalność są zaangażowane nasze dzieci, które często pomagają w wyprowadzaniu naszych tymczasowiczów na tzw. prostą.
Podkarpacie nie jest łatwym terenem do działania, bo świadomość ludzi co do potrzeb zwierząt wciąż jeszcze mocno kuleje, więc pracy jeszcze długo nam nie zabraknie. Skupiamy się głównie na ratowaniu psów i kotów, kastracjach psów i kotów, w tym w dużej mierze, kotów wolno żyjących. Pomagamy w wielu miejscach społecznym karmicielom kotów, osobom w trudnej sytuacji życiowej, mającym wiele zwierząt. Kupujemy karmę, pozyskujemy środki rzeczowe i przekazujemy je dla potrzebujących zwierząt oraz codziennie dokarmiamy koty wolno żyjące. Jesteśmy w codziennym kontakcie ze społecznymi opiekunami kotów.
Dziurawe budy, krótkie łańcuchy, pomyje w miskach, żar z nieba mróz, na które narażone są psy, to wciąż wiejskie standardy. Podobnie są traktowane koty, których nadpopulacja jest koszmarem. Akcje kastracji psów i kotów, w których biliśmy rekordy (ponad 500 zabiegów rocznie!) , to wciąż jeszcze igła w stogu siana. Średnio wykonujemy/opłacamy ponad 250 kastracji psów i kotów rocznie.
W jaki sposób utrzymujecie swoją działalność?
Nasza działalność nierozerwalnie zależna jest od datków, wpłat na zbiórki, darowizn Dobrych Ludzi oraz przekazywanego 1,5% podatku. Bez darowizn i przekazywanego 1 ,5%podatku nie moglibyśmy prowadzić żadnych działań. Wszystko, co robimy, robimy w wolontariacie, dorzucając własne paliwo i samochody, ponieważ jeszcze nie dorobiliśmy się auta fundacji. Często mamy tzw. moment kalkulowania i ograniczania naszych działań. Musimy rozważać, na co nas stać, a na co nie. Czy możemy wykonać kolejne kastracje? Czy możemy opłacić kolejne faktury w lecznicach? Są to naprawdę trudne chwile. Bo chcielibyśmy działać, pomagać wszystkim, którzy się do nas zgłaszają.
Co crowdfunding na takim portalu jak Pomagam.pl wnosi do Waszej strategii fundraisingowej?
Pomoc i zbiórki na portalu Pomagam.pl jest dla nas nieoceniona. Zawsze możemy liczyć na wsparcie Darczyńców, które dosłownie ratują nasz budżet. Gdyby udało się promować nasze zbiórki, chociaż od czasu do czasu, byłoby nam łatwiej. Z góry za każdą pomoc, promocję naszych działań dziękujemy.
Jakie są Wasze główne wyzwania w pozyskiwaniu funduszy?
Często dostajemy prośby między innymi, o wsparcie kotów wolno żyjących. Tylko w ostatnim czasie, niemalże jednocześnie, napłynęły do nas 4 prośby o pomoc w dokarmianiu dużych skupisk kotów. Tymczasem my, od pewnego czasu, patrzymy z trwogą na nasze konto bankowe i magazyn. Brak środków, kończąca się karma zmusiły nas do oszczędności. Niestety nie mamy dużych zasięgów, a tak małe organizacje bez etatowych pracowników, raczej spędzają czas w terenie niż przy monitorach i pisaniu łzawych postów. Dlatego trudno nam zdobyć środki, Darczyńcy wolą wspierać duże, medialne organizacje z wielkimi zasięgami, które wstawiają codziennie po kilka postów i filmików.
Dlaczego warto wspierać Waszą działalność?
Jesteśmy garstką zapaleńców, którzy swój wolny czas przeznaczają na ratowanie i pomoc zwierzętom. Ofiarujemy swoją pracę, swoje ręce, czas i kochające serca. Nie mamy niczego więcej. Dzięki Przyjaciołom fundacji, pomocy materialnej, możemy polepszać dobrostan zwierząt.
Z naszymi działaniami można zapoznać się szerzej na naszym fanpage'u na Facebooku. Marzymy o tym, aby każdy pies i każdy kot stał się, nieładnie mówiąc "towarem deficytowym". Póki co, tak nie jest i nie wiemy, czy doczekamy takich dni. Nie tracimy jednak nadziei, że to kiedyś nastąpi.
Wiele niepotrzebnych istnień jest unicestwiona tradycyjnie, "po domowemu", a te, które są oddawane w tzw. "dobre ręce" spotyka różny los. Jedne lądują w lesie inne, służące w gospodarstwach, muszą sobie radzić same, żywiąc się tym, co upolują. Chorych i rannych nikt nie leczy. Tu zaczyna się rola naszej Fundacji. Jeździmy z interwencjami, choć czas swój musimy podzielić, pomiędzy pracę, rodziny, opiekę na zwierzęta, które przygarnęliśmy na stałe lub tzw. dom tymczasowy.
Wesprzyj Fundacje Dobrych Inicjatyw naPomagam.pl
Zapoznaj się również z naszymi wywiadami z innymi Fundacjami: