Dużo się zadziało w jeden dzień. 2 psiaki z 2 miejsc. Wszystkie z Podlasia.
Sunia, która została sama na posesji, jak jej opiekunka trafiła najpierw do szpitala, a potem zmarła. Zaczęła się cieczka, kawalerowie dookoła. Pomocy szukała Edyta Nazar, ale odzewu nie było. Nikt nie zaproponował domu tymczasowego. Po drodze spędziła jeszcze noc u Karoliny Kosały. Mieliśmy nie brać więcej psów pod opiekę z powodu wielu różnych ograniczeń, ale jak ją było tam zostawić. Przyjęliśmy sunię, dostała na imię Felicja. Pojechała do hoteliku koło Łodzi.
Młodziutki psiak w typie labradora błąkający się po Brańsku. Ewa Żukowska i Monika Balejko ogłaszały. Właściciel się nie znalazł. Ewa zabezpieczyła znosząc różne wybryki młodego energicznego kawalera. Dostał na imię Charlie. Pojechał do Poznania do domu stałego.
Ten transport to ponad 1000 km. Koszt to ponad 1000 zł. Prosimy bardzo o pomoc w pokryciu kosztu.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!