To miał być rutynowy zabieg kastracji wolno żyjącego, około rocznego kociego duszka, który po zabiegu miał wrócić na miejsce bytowania.
Po złapaniu Horniego okazało się, że na jego brzuszku znajduje się wielki guz w rozmiarze piłki tenisowej. Nie chcemy myśleć, jak bardzo musiał przeszkadzać kotu w funkcjonowaniu... Nie chcemy myśleć, do jakich rozmiarów urósłby ten twór, gdybyśmy nie złapali podrostka. I nie chcemy pytać, dlaczego nikt wcześniej nie zainteresował się kondycją kocurka...
Czy mamy do czynienia ze zwykłą cystą, czy z czymś znacznie poważniejszym - nie wiemy. Niezastąpiona Pani Doktor nakłuła guz, z którego wylała się ogromna ilość płynu. Płyn został pobrany i wysłany do badania.
Jak możecie się domyślać, Horni nie może w takim stanie wrócić na wolność.
Kocurek zamieszkał w lecznicowym szpitaliku i zostanie tam do końca leczenia. Ile ono potrwa? Nie wiemy.
Wiemy natomiast, że niezależnie od wyników, kocurek będzie potrzebował zabiegu i opieki w lecznicy.
Bardzo prosimy, pomóżcie nam sfinansować leczenie tego biedaka. Tylko dzięki Waszej hojności możemy pomagać takim kotom, jak Horni. Niewidzialnym i niezauważanym przez innych.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
❤❤❤