Kot po operacji, z ranami na ciele, leży na stole.

Pogryziony Kleks

1 730 zł  z 2 500 zł (Cel)
Wpłaciło 31 osób
Wpłać terazUdostępnij
 

Historia Kleksa, naszego nowego podopiecznego 🐾, to jedna z wielu opowieści o śmiertelnych zagrożeniach ⚠️, z jakimi na co dzień muszą zmagać się koty wolno żyjące. Nie wszystkie mają tak dużego pecha, jak Kleks, a jednocześnie nie wszystkie mają aż tyle szczęścia 🍀 co on, gdyż jego życie – w przeciwieństwie do tysięcy innych stworzeń – udało się uratować… 

Kleks przez długi czas miał się na wolności bardzo dobrze 🌿. Bytował w okolicach jednej z podłódzkich Żabek i miał troskliwych karmicieli 🍲, którzy zadbali nie tylko o pełną miseczkę, ale również o kastrację ✂️. Dzięki nim, Kleks nauczył się zaufania w stosunku do ludzi 😻.

Niestety, pewnego dnia burasek nie przyszedł w porze posiłku. Podobnie następnego dnia i jeszcze kolejnego. Wrócił po tygodniu – z poważnie poranioną przednią łapką oraz rozszarpaną i oskurowaną tylną 🙀. Prawdopodobnie dopadł go pies, któremu Kleks nie zdążył umknąć… Karmiciele zabrali kocurka do weterynarza, gdzie dostał antybiotyki i leki przeciwbólowe 💉. Koszt operacji i leczenia wyceniony został na ponad 2000 złotych 💸.

Mimo ciężkiej sytuacji, w jakiej jesteśmy, gdy karmiciele Kleksa zgłosili się do nas, nie mogliśmy odmówić pomocy ❤️. To właśnie jeden z tych wyjątkowych przypadków, gdy mimo kompletnego zatłoczenia Mruczarni, zdecydowaliśmy się na przyjęcie nowego kota. Koszt leczenia Kleksa przerósł możliwości karmicieli, których znamy od dawna i którzy nigdy nie szczędzą czasu ani środków, by pomagać kotom. Gdy nasza pani doktor obejrzała Kleksa, stało się jasne, że odesłanie go bez operacji byłoby równoznaczne z bolesną, powolną śmiercią 💔 – w ranę na tylnej łapce wdała się już martwica… Nie wyobrażamy sobie, z jakim bólem musiał zmagać się Kleksik, zanim do nas trafił 😿.

Do operacji nie mogliśmy przystąpić natychmiast ⏳ – najpierw konieczne było podgojenie poszarpanej skóry. Wymagało to częstych, systematycznych zmian opatrunków 🩹, odkażania i smarowania skóry preparatami, które miały ją przygotować do zabiegu. Po tygodniu Kleks był gotowy do trudnej i długiej operacji. Zszycie przedniej łapki nie było możliwe – było na niej za mało skóry, by zamknąć ranę. Będzie się ona musiała sama zabliźnić. Tylną łapkę udało się zszyć. Założony został w niej dren, za pomocą którego rana każdego dnia jest przepłukiwana. Teraz pozostaje codzienna opieka i czekanie na zdjęcie szwów.

Kleks nie wróci już w miejsce bytowania 🚫 – okazało się ono nie być dla niego bezpieczne. Kocurek jest zupełnie oswojony, chętny do kontaktu z człowiekiem. Z czasem z pewnością uda się znaleźć mu wspaniały dom.

Tymczasem jednak zwracamy się do Was z serdeczną prośbą 🙏 o pomoc w pokryciu kosztów operacji i opieki nad Kleksem. Sam zabieg był drogi 💰, ale również trwające obecnie leczenie generuje ogromne koszty. Rana Kleksa wymaga codziennego zmieniania specjalistycznych opatrunków 🩹, które są niezbędne, by wspomagać gojenie się skóry.


Zdajemy sobie sprawę, że kwota zbiórki jest wysoka. Taki jednak jest koszt życia Kleksa 💕, które udało się ocalić. Będziemy z całych serc wdzięczni za każdą złotówkę dorzuconą do zbiórki.

Aktualizacje


  • Fundacja Przytul Kota - awatar

    Fundacja Przytul Kota

    13.10.2025
    13.10.2025

    Pamiętacie Kleksika – kocurka, który trafił do nas z potwornymi pogryzieniami, prawdopodobnie zadanymi przez psa? 😿 To właśnie on – dzielny wojownik, który przeszedł długą i bolesną drogę: najpierw operację zaszycia rozszarpanej tylnej łapki, później walkę z raną, która niestety się rozeszła, a następnie częste zmiany opatrunków i czyszczenie rany, tak by przygotować ją do kolejnej operacji.

    W zeszłym tygodniu przeprowadziliśmy kolejną próbę zszycia rany – i tym razem wszystko poszło dokładnie tak, jak trzeba 💪❤️. Skóra została mocno złapana, rana się nie rozchodzi i goi się naprawdę pięknie. Bezpośrednio po zabiegu musieliśmy oczywiście chronić świeżo zszytą łapkę przed tym, żeby Kleksik się do niej nie dobrał. Wiedzieliśmy jednak, że standardowe plastikowe kołnierze nie zdadzą egzaminu – Kleksik opanował sztukę ich zdejmowania do perfekcji. Zajmowało mu to dosłownie kilka minut! 😅

    Dlatego wymyśliliśmy coś innego – miękki, żółty, materiałowy kołnierzyk w kształcie kwiatuszka 🌼. Kleksik wyglądał w nim tak uroczo, że zaczęliśmy przezywać go „Kwiatkiem”. I z każdym dniem to imię wydawało się coraz bardziej odpowiednie dla naszego dzielnego, ale też rozczulającego buraska. W końcu uznaliśmy, że musimy zmienić mu imię również oficjalnie i tym samym Kleks stał się Kwiatkiem 💛.

    Dziś Kwiatuszek czuje się znacznie lepiej. Rana goi się ładnie, a on znów pokazuje swoją radosną, pełną życia naturę 🐾. Głośno domaga się uwagi, nie lubi, gdy inne koty kradną mu chwile z człowiekiem i na każdym kroku udowadnia, że to prawdziwy koci wojownik.

    Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy wsparli jego leczenie 🙏. Nadal jednak prowadzimy zbiórkę na pokrycie kosztów operacji i terapii – to dzięki Wam Kwiatuszek mógł dostać szansę na życie. Będziemy niezmiernie wdzięczni za każdy grosik i każde udostępnienie jego zbiórki 💕

    Zdjęcie aktualizacji 174 286

1 730 zł  z 2 500 zł (Cel)
Wpłaciło 31 osób
Wpłać terazUdostępnij
 

Wpłaty: 31

Aga Iwa - awatar
Aga Iwa
100
Anna S - awatar
Anna S
50
Add alt here
Dołącz do listy
Jaś i Małgosia - awatar
Jaś i Małgosia
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Gmol - awatar
Gmol
50
Ismena Lechowska - awatar
Ismena Lechowska
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
15
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
200
Add alt here
Dołącz do listy
Wieńczysława - awatar
Wieńczysława
100

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail