Mała Krysia walczy o zdrowie

Drodzy Przyjaciele,

Oto Krysia – koteczka filigranowa, czarna jak atrament, a przy tym krucha niczym dziecięcy cień. Trzyletnia, a już doświadczona cierpieniem tak wielkim, że trudno uwierzyć, iż tak małe stworzenie mogło je unieść.

Kiedy trafiła pod naszą opiekę, była wycieńczona, odwodniona, z matową sierścią i zębami w stanie opłakanym. W jamie ustnej szerzył się stan zapalny, krwawienie i ropa, z pyszczka bił odór choroby. Oczy wiecznie przymrużone, katar nieustanny, węzły chłonne powiększone. Do tego anemia, białaczka nerek, a w wynikach: kreatynina 3,8, mocznik 111, fosfor 7,7 – parametry świadczące o chorobie nerek.

Wiedziałyśmy, że los nie pozostawia jej wiele czasu, jeśli nie podejmiemy natychmiastowych działań. Krysia otrzymała kroplówki, leki przeciwzapalne i wspierające, podano jej Aranesp, żelazo, witaminę B12. Testy wykazały: FIV dodatni, FeLV ujemny.

Przez dziesięć dni walczyłyśmy z odwodnieniem, nerkami, anemią i stanem zapalnym. Kroplówki, płukanie, leki, specjalistyczne preparaty nerkowe – i udało się ustabilizować jej stan na tyle, by można było usunąć chore zęby. I stał się cud: ból ustąpił, a Krysia otworzyła oczy szerzej, jakby znów chciała zobaczyć świat.

Ale to dopiero początek drogi. Krysia musi być nadal pod stałą opieką, z kontrolą parametrów nerkowych, lekami, dietą nerkową i kolejnymi wizytami. To kosztowna terapia – każda kroplówka, każde badanie, każdy lek to kolejna cegiełka w murze, który stawiamy między Krysią a jej cierpieniem.

Nie pozwólmy, aby ta maleńka istota – która już zaznała bólu aż nadto – została pozostawiona sama sobie. Pomóżmy jej przejść tę drogę ku lepszemu jutru. Każda wpłata, nawet najmniejsza, to promień światła w ciemności, w której Krysia żyła do tej pory.