Zbiórka Miś-bity pies zbiera na operację - zdjęcie główne

Miś-bity pies zbiera na operację

2 260 zł  z 2 200 zł (Cel)
Wpłaciło 41 osób

Jestem Miś. Wiem, wiem, nie przypominam niedźwiedzia. Raczej lisa. I to chudego. Pochodzę z Rakszawy. To taka wieś między Łańcutem a Leżajskiem. Urodziłem się tam jako wiejski pies. Wiadomo do czego taki wiejski pies jak ja jest potrzebny. Byłem alarmem, stałem na łańcuchu i szczekałem kiedy trzeba.

Podobno kiedy nie trzeba było, też szczekałem. Ale za to mój człowiek pokazywał mi gdzie raki zimują… Nie bił mnie często. Tylko wtedy kiedy niepotrzebnie szczekałem, albo kiedy widząc go jak idzie z miską nieopatrznie wszedłem mu pod nogi. No i wtedy kiedy był po piwie. I wtedy kiedy się zdenerwował na żonę. Także wtedy, kiedy patrzyłem na niego nie tak jak trzeba. I wtedy kiedy trzy dni z rzędu padał deszcz. I wtedy kiedy sąsiad zajechał mu drogę… Wymyśliłem, że będę schodził mu z drogi. 

I nawet mi się udawało do momentu kiedy urwałem się z łańcucha. O rany, jaki ja byłem szczęśliwy. Mogłem biegać po raz pierwszy w życiu (nawet was nie pytam czy wiecie jak fajnie jest biegać), więc pobiegłem na kompost do sąsiada. Tyle tam było pyszności: łupy z ziemniaków i z cebuli, resztki skisłej zupy, obierki – no mówię wam: mnóstwo jedzenia. Tak się zająłem wcinaniem, że nie zauważyłem jak mój Pan mnie zobaczył. Nie zobaczyłem, ale poczułem. Pan kopnął mnie z całej siły i poczułem straszny ból. Z piskiem starałem się uciec, a Pan walił mnie na oślep. Był bardzo zdenerwowany tym, że sąsiedzi zobaczyli jak wyjadam im pyszności z kompostu. Złapał mnie za kark i przywiązał znowu na łańcuch. A potem zaczął mnie kopać. Gdyby nie sąsiad, który wyszedł z domu i się przyglądał, pewnie nie skończyło by się to dla mnie tak dobrze. 

Wszystko mnie bolało, a najbardziej łapa i żebra, które najbardziej oberwały. Łapa była wygięta pod dziwnym kątem i nie mogłem na niej stanąć. Całe ciało pulsowało, nie mogłem ani siedzieć, ani leżeć… Mijały dni, a Pan zapominał dawać mi jeść. Byłem bardzo głodny. Było mi niewygodnie leżeć na ziemi bo wystawały mi wszystkie kości. Na szczęście sąsiad zaczął mi wrzucać do miski resztki z obiadu. Ale kiedy zobaczył to mój Pan, zamknął bramę żeby mu „nikt obcy po posesji nie chodził” I znowu byłem głodny. Nie powiem, czasem dostawałem suchego chleba i trochę wody, a znacznie częściej Pan mnie wychowywał. Chciał żebym był psem idealnym, a to nie jest łatwe. Podobno trzeba tak psa bić żeby mu się odechciało głupot. 

I tak sobie wisiałem na tym łańcuchu aż do 12 grudnia. Wtedy przyjechały jakieś panie i zabrały mnie od mojego Pana. Powiedziały, ze jestem psem złamanym przez człowieka. Hmm, nie wiem, przecież Pan tylko złamał mi łapę… Na początku bałem się tych pań okropnie, kiedy przychodziły mnie karmić, chowałem się w najciemniejszy kąt budy i odwracałem głowę żeby mnie nie widziały. Ale one się nie poddawały: przychodziły i siedziały obok. W końcu udało się im mnie pogłaskać. Czy ktoś z Was wie co to jest głaskanie??!! To jest niesamowicie miłe uczucie. Robi się tak cieplutko na sercu, a ogon sam zaczyna się kręcić. Nie wiedziałem, ze takie coś jak głaskanie w ogóle istnieje! A potem te panie zaczęły mnie zabierać na spacerki. Spacerki są równie fajne jak głaskanie. Normalnie genialne!

 Tylko nie mogłem długo chodzić bo bolała mnie ta moja nieszczęsna noga. Panie wytłumaczyły mi, że jest taki lekarz, który leczy takie nogi jak moja. Zapytały mnie czy im ufam. No pewnie, że ufam. Jak można nie ufać takim fajnym paniom, które godzinami siedzą przy tobie i cię głaszczą, mówią ci do uszka miłe rzeczy i chodzą z Tobą na spacerki. Powiedziały mi, że mam się nie bać. To się nie bałem. Wprawdzie u tego weterynarza było tyle zapachów, że już chciałem zwątpić, ale na szczęście usnąłem. A jak się obudziłem to już panie mnie głaskały i mówiły, że teraz, z taką piękną prostą nogą znajdę szybko dom. No to ja im wierzę. 

Jeszcze tylko jedno mnie martwi. Te panie rozmawiały z weterynarzem o cenie mojej operacji, i że to dużo złotówek, ale że jakoś dadzą radę. Jeżeli macie te jakieś złotówki, albo chociaż jedną do oddania, to ja chętnie przyjmę, żeby zapłacić za tą moją operację. No i jeszcze jakby na pyszne jedzonko coś wystarczyło i lekarstwa, to by było super. ❤️

2 260 zł  z 2 200 zł (Cel)
Wpłaciło 41 osób

Wpłaty: 41

Angelika Sikora - awatar
Angelika Sikora
50
Mirosław Prodziewicz - awatar
Mirosław Prodziewicz
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Krystyna Lewicka - awatar
Krystyna Lewicka
200
Katarzyna - awatar
Katarzyna
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
40
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Ryba PM - awatar
Ryba PM
200
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij