Wychudzony, brudny, z pokołtunionym futerkiem... Ogromnie zaniedbany, ogromnie głodny - błądząc osiedlowymi uliczkami, nie mógł najeść się do syta, a najmniejszy kęs sprawiał mu ból.
Duży biało-rudy kocur ze sporą niedowagą. Z białaczką. Z anemią. Z obniżoną glukozą. Z niedoborem wapnia. Z katastrofalnym stanem uzębienia. I tak bardzo, bardzo głodny... Morfeusz.
Pojawił się znikąd, dołączając do stada kota wolno żyjących, wyczekujących na karmienie. Nie obawiał się człowieka - prawdopodobnie był kiedyś kotem domowym. Co się wydarzyło, że trafił na ulicę? Nie wiemy.
Zabrany z ulicy, trafił do lecznicowego boksu. Tam, pomimo ogromnego bólu, od razu rzucił się do miseczki - jakby bał się, że za chwilę jedzenie zniknie, zostanie zabrane, a on znowu będzie głodny...
Przed Mofreuszem długie leczenie. Pomimo długiej listy dolegliwości i chorób, kocurek ma ogromną wolę życia. Najbliższe tygodnie spędzi pod opieką lekarek, które będę starały się ustabilizować jego stan. Morfeusz zasługuje na godną jesień życia, pozbawianą bólu, głodu i strachu. A my zrobimy wszystko, żeby tak właśnie było.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Alinka
Walcz kochany
Anonimowy Darczyńca
Walcz kitku!