Nadal nie spłaciłyśmy długu w jednej z klinik. Ratowanych było kilka kotów: Białek, Kiwiś, Wifon i Gniewko. Ze smutkiem przyznajemy, że tak niechcianych, nikomu (poza nami) niepotrzebnych i niewidzialnych kotów jak Białek i Kiwiś, dawno nie było. Właściwie nikt nie jest nimi zainteresowany, są u nas, bo je kochamy, ale gdyby odeszły, zamiast zostać uratowane, czy ktoś poza nami zapłakałby za nimi? Wątpimy.
Wiemy, że zakładając Stowarzyszenie, musiałyśmy stawić czoła kociej bezdomności i samotności. To jesteśmy w stanie zrozumieć, ale smuci nas i przeraża obojętność ludzi. Dwa piękne koty. A w ciągu miesiąca nie udało się nam zebrać całej sumy.
Dziś chcemy Wam opowiedzieć o Gniewku. Kociątko znaleziony w Żółwinie we wrześniu 2020 roku. Darło się od samego początku. I od samego początku było łobuzem. Powódź w kuchni – to jego ulubiony fortel. Miska z wodą to rozkosz, a wytaplanie całej wody – to ekstaza. Wszędzie właził, wszystko musiał zobaczyć, zrzucić, zaplątać. Piorun kulisty a nie kot.
I nagle, pewnego niedzielnego poranka – cisza. Zmatowiała sierść, osowiałość. I wielki ropień przy lewej pachwinie. Na cito pojechałyśmy do kliniki wystraszone, że młode ciałko zżera coś niedobrego. Tylko ropień, ale do tej pory nie wiadomo skąd się wziął, co go spowodowało. Cena za pomoc? 1254 zł. Oczywiście na raty, bo stale jesteśmy bez pieniędzy.
Gniewko znów biega, znowu szuka sposobu, żeby nam nie było nudno. I znowu jest niezapłacona faktura.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!