Fundacja Przytul Kota
Wiemy, że wielu z Was z uwagą śledzi losy naszego kochanego rudzielca Guslika, dlatego pędzimy do Was z kolejną aktualizacją na temat jego stanu zdrowia 🧡 Kocurek bardzo szybko dochodzi do siebie po przebytej operacji, podczas której usunięto mu polipy z przegrody nosowo-gardłowej i zaszyto otwór w podniebieniu 💪🏻 Po uporczywym, duszącym katarze nie ma już śladu. Na wyniki badania histopatologicznego pobranej próbki, wciąż czekamy ⏳ Samego Guslika w procesie rekonwalescencji interesowały tylko dwie rzeczy - jedzonko i mizianie 😸 Sami nie wiemy, co rudzielec kocha bardziej - dobrze zjeść, czy umościć się na kolankach i nadstawić futerko do głaskania? Nie odmawiamy mu jednak ani jednego, ani drugiego 😻 Mimo radości z powodzenia ryzykownej operacji, coś nie dawało nam spokoju w zachowaniu Guslika 🤔 - choć na widok człowieka kocurek zawsze chętnie zrywał się na łapki, to nie reagował na wołanie z oddali i rzadko kiedy zdawał się zauważać szalone gonitwy i zabawy, które tuż pod jego nosem urządzali sobie Miri z Furim 😵💫 Z niejasnym przeczuciem postanowiliśmy przebadać Guslika z nieco innej, niż dotychczas perspektywy. Po kilku podstawowych testach udało się postawić diagnozę, która odpowiedziała na nasze wątpliwości - okazało się, że nasz rudzielec… nie słyszy 🙀 Nie wiemy, czy Guslik taki się urodził, czy też jest to wada nabyta w wyniku choroby, z którą do nas trafił. Co do samej diagnozy nie mamy jednak wątpliwości. Co to oznacza dla samego Guslika? Gdyby po operacji miał wrócić do życia na wolności, upośledzenie zmysłu słuchu stanowiłaby poważne zagrożenie dla jego bezpieczeństwa. My jednak nie zamierzamy Guslika wymeldowywać z Fundacji - chyba, że tylko po to, by zameldować go w domku na zawsze, za którym powoli już się dla niego rozglądamy 🥰 Dla niewychodzącego kota domowego, nawet poważny niedosłuch nie stanowi zagrożenia życia, a patrząc na Guslika i na to, jak dobrze sobie radzi w Mruczarni, nie mamy wątpliwości, że doskonale odnajdzie się również we własnym domu. Jak wiadomo, brak jednego zmysłu, wyostrza działanie innych, stąd też nie obawiamy się szczególnie o codzienne funkcjonowanie rudzielca. Tymczasem zaś będziemy niezmiernie wdzięczni za pomoc w domknięciu zbiórki na pokrycie kosztów jego niedawno przebytej operacji - do finiszu brakuje już bardzo niewiele, dlatego serdecznie prosimy o każdy grosik, który zbliży nas do upragnionego celu 🙏🏻
Mariusz M
Domykam! Życzymy nowego, lepszego żyćka Gusliku. ~ Mariusz, Gosia i Fiona
P. G.
Powodzenia, przystojniaku! Trzymamy kciuki i łapy!
Julianna Świć
Mam nadzieję, że uda się zebrać całą kwotę, a operacja przejdzie pomyślnie ❣️