Stowarzyszenie Koty Prezesowej
Cztery kocie życia odeszły w ciszy ostatnich dni. Ich śmierć była jak ściana, o którą rozbija się każdy sens.
A jednak Bałwanek został.
Przyszły wyniki – promienica. Wszystkie dotychczasowe antybiotyki były jak ślepe strzały w ciemność. Jedynie ampicylina mogła cokolwiek zmienić.
I dobrze, że cały czas drenowano jego płuca, że codziennie usuwano ropę, bo inaczej nie doczekałby do tego momentu.
Od czwartku dostaje celowany antybiotyk, w piątek dren został zdjęty. Już nie było czego zbierać.
A dziś Bałwanek leży przeszczęśliwy w kuchni, na swoim posłaniu, z własną kuwetą i miseczką. Oddycha. Patrzy. Żyje.
Będzie jeszcze długo na antybiotyku dożylnym. Ale jest.
To cud – nie w sensie religijnym, ale w sensie buntu wobec tego, co nieuniknione.
Śmierć zabrała innych, a on jedyny ocalał.
Joanna K
Zdrowiej kotuniu ❤️
Beata G.
Cudowny kotulek!
MarKaz
Najlepszego dla Bałwanka