Pozbawieni empatii, uczuć i sumienia. Drwiący z przerażenia, bólu i strachu bezbronnych stworzeń, do których mierzą z wiatrówek. Prawdziwi bohaterowie. Myśliwi.
Nie wszyscy mieszkańcy tego podłódzkiego miasteczka są przyjaźnie nastawieni do zwierząt. Zwłaszcza do kotów. Zgubiliśmy się w obliczeniach, ile stworzeń stamtąd zabraliśmy. Nieliczni karmiciele pamiętają zaś o każdym wolno żyjącym kocie, którego znaleźli martwego. Ostatnio ofiarą padła starsza kotka, która niczym duszek zamieszkiwała opuszczoną piwnicę – karmiciel znalazł ją rzuconą obok śmietnika. Na pewno nie odeszła z przyczyn naturalnych.
W takim miejscu pojawił się około rok temu Pingwin. Zawsze bardzo ostrożny i zdystansowany, co wieczór wyczekiwał kolacji w ukryciu, bacznie obserwując każdy ruch karmiciela. Wyjątkowa ostrożność to cecha bardzo pożądana w tamtejszej okolicy…
Karmiciel dwoił się, troił, załamywał ręce, próbując odłowić dzikusa na kastrację. A miesiące mijały… Nawet najsmakowitsza przynęta nie była w stanie skusić Pingwina do wejścia do klatki-łapki.
Gdy piwnica po starszej kotce opustoszała, Pingwin wprowadził się do nowego lokum. Po kilku tygodniach nastąpił ogromny przełom: Pingwin wystawił nieśmiało główkę do głaskania. Zapomniał o ostrożności i coraz śmielej pokazywał mordkę karmicielowi. Po paru dniach poznaliśmy przyczynę niesłychanej metamorfozy: prawa strona kociego pyszczka bardzo spuchła. Pojawił się na niej spory ropień. Pingwin nie protestował przy wkładaniu go do transportera…
Przyczyną powstania ropnia był śrut, który utkwił pod żuchwą. Pingwin miał dużo szczęścia, uchodząc z życiem. A kolejny bezmyślny psychopata z wiatrówką mógł się napawać oddaniem celnego strzału.
Kocurek, po oczyszczeniu ropnia i zabiegu kastracji, dochodzi do siebie w lecznicowym szpitaliku, gdzie dostaje antybiotyk i leki przeciwzapalne.
Bardzo prosimy Was o wsparcie w leczeniu Pingwinka...
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Jesteście wspaniali za to co robicie! Wspieram całym sercem. Dużo zdrowia dla Was oraz Waszych podopiecznych ❤️
Ewa N
Wielkie dzięki za Wasze działania