Z okazji 25. lecia pracy twórczej Andrzeja Łazowskiego Stowarzyszenie Czas Przestrzeń Tożsamość i wydawnictwo KAdruk planują wydać album fotograficzny zawierający prace znanego szczecińskiego portrecisty.
Na album składa się kolekcja portretów fotograficznych osób znanych i popularnych oraz „zwykle niezwykłych”. Sportretowani tworzą krajobraz miasta. Powstały one w latach 1995-2020. Jest to zbiór ponad 500 portretów!
Aktualnie zakończyliśmy prace nad graficzną stroną albumu. Wydrukowanie całości dzieła to proces kosztowny - szczególnie druk i oprawa. Wszelkie fundusze jakie uda nam się zebrać przeznaczymy tylko na druk i oprawę albumu. Album o formacie 30x30 cm, skrywać będzie w sobie portrety klasyczne, fotografię socjologiczną, zdjęcia poszukujące wnętrza człowieka.
Album zostanie wydany w twardej oprawie. Ponad 300 stron, ponad 500 portretów. Album będzie dwujęzyczny: polski i niemiecki.
Pragniemy jednocześnie zapewnić, że każdy kto wpłaci minimum 100 złotych, ma zagwarantowany egzemplarz albumu. Po wpłacie prosimy zgłaszać chęć otrzymania albumu: będzie go można odebrać we wrześniu 2022 roku podczas promocji albumu lub w sposób określony przez darczyńcę.
UWAGA!
Zamykamy przedsprzedaż w dniu 22.08.2022. Wpłaty od 23.08-31.08.2022 to jedynie wpłaty 150 zł to gwarancja otrzymania albumu. Albumy będzie można odebrać podczas promocji w Szczecinie i w innych miastach.
Mail do autora, który przyjmuje zgłoszenia to: [email protected]
Zanim odejdę...
„Przychodzimy, odchodzimy leciusieńko na paluszkach. (…) Żeby śladów nie zostawić. Żeby śladów nie zostało”. Odchodzenie jest naturalną koleją życia, jest powszechne i powszednie. Odchodzimy z rodzinnego domu, zakładamy nowe rodziny, wyjeżdżamy z kraju, odchodzimy na emeryturę, zmieniamy miejsce zamieszkania, rozwodzimy się czy wreszcie umieramy. To wszystko na chwilę przykuwa naszą uwagę, wywołuje emocje, ale także daje nadzieję... Ślady dawnych przyjaźni, miłości pokrywa kurz codziennego życia i spycha w głąb naszej pamięci. Tylko czasami w zakamarkach pamięci na chwilę zapala się iskierka dawnego życia.
Zacierają się twarze, zapominamy brzmienie głosu. Odchodzimy zostawiając po sobie często pustkę. Szkoda, bo przecież, już zapisaliśmy na karcie życia nasze doświadczenia, przemyślenia. Powinniśmy coś po sobie zostawić, coś, co pozwoliłoby utwierdzić nasze relacje z bliskimi, wyjaśnić nieporozumienia, pokazać jak żyć. Dlaczego to wszystko, bo Ci, którzy zostają często potrzebują naszego wsparcia. Spełnianie się w życiu wymaga utrwalenia w pamięci to ważne element naszej tożsamości.
Chcemy zachować wielu ludzi przed zapomnieniem, dać szansę tym, którzy odchodzą zostawienia po sobie obrazu i ducha. Niektórzy przyjadą na chwilę do Szczecina, do regionu, by pokazać się swoim. Owi emigranci, odchodzący. Chcemy wybudować mosty, który daje możliwość wskrzeszania naszych bliskich w pamięci.
Z nadzieją Andrzej Łazowski
Co się dzieje, gdy pomiędzy człowiekiem a człowiekiem pojawia się aparat fotograficzny? Czy stwarza to pomiędzy ludźmi jakąś specjalną relację? Czym jest proces fotografowania, a czym jej efekt - zdjęcie? Czy fotografia wiernie oddaje nasz wygląd i czy tylko wygląd? Te pytania zadawano sobie od początku istnienia fotografii. Były one świadectwem niepokoju, jaki wywoływał fakt mechanicznego utrwalenia czyjegoś wizerunku. Portret malarski był wówczas w naszej kulturze od dawna oswojony. Ale portret fotograficzny jest czymś innym.
Z pozoru, wycelowany w nas aparat zabiera jakąś cząstkę naszego życia, coś człowiekowi kradnie, Ale naprawdę jest odwrotnie - fotografia daje fotografowanemu dodatkowe życie. W ułamku sekundy, gdy trzaska migawka, zgodnie pracują fotograf i aparat. Pierwszy daje swój zamysł, wybór i oko, wrażliwość i wyczucie, ciekawość i akceptację. Dzięki drugiemu, martwemu mechanizmowi aparatu, możemy później widzieć na odbitce swoją twarz. Twarz własną i obcą jednocześnie, w której uchwycone zostaje coś, czego sami o sobie nie wiemy, co potrafi pokazać tylko podwójne „oko” fotografii.
Maria Łopuch - historyk sztuki
Portret - wyzwanie zapomnieniu
Jeżeli jest jakakolwiek skala trudności w sztuce fotografii i jeżeli według niej próbuje się ocenić tematy fotograficzne, to z pewnością portret należy do najtrudniejszych.
Po pierwsze - przed aparatem fotograficznym znajduje się często człowiek pełen bojaźni, krytości, kaprysów, fałszywej pychy i dumy lub po prostu szary, nijaki, przeciętny i wcale nierzadko mało fotogeniczny; którego należy „odkryć”.
Po drugie - fotografowany jest jednym z największych krytyków własnego portretu, wykazującym cechy despoty i tyrana. Krytykiem bezwzględnym i wymagającym, aby fotografia odpowiadała obrazowi jaki on sam wymyślił o sobie, na ogół dużo lepszemu niż niesie rzeczywistość.
Po trzecie - przeciętny widz patrząc na portret sąsiada, znajomego czy ogólnie znanej osobistości doszukuje się skazy, ułomności, do której mógłby się odnieść. Po czwarte - sam fotograf pełen artystycznych ambicji, twórczych zapędów, balansuje na krawędzi pomiędzy teatralną fikcją a „własną wizją” obiektywnego dokumentalisty. Z takimi trudnymi problemami boryka się każdy ambitny fotograf - portrecista, w tym także Andrzej Łazowski - autor portretów szczecinian.
Funkcją fotografii nie jest wyłącznie rejestrowanie rzeczywistości. Łazowski próbuje zerwać konwencjonalną maskę i odkryć przed innymi, ukryte wnętrze człowieka. Jest to jego walka o zachowanie dystansu, rezerwy i intymności - rozgrywka pomiędzy odpowiedzialnością autora a zerwaniem bariery przeciętności. Przeciętność zawsze oznacza zapomnienie i śmierć. Fotografia, a w szczególności portret, nie wie co znaczy granica między życiem a śmiercią. Jest jasnowidząca: pokazuje rzeczy niewidzialne - złapane w krótkiej chwili poprzez ulotny refleks światła i tajemniczą głębię cienia. Andrzej Łazowski przekonał nas, że fotograficzny portret to nie tylko identyfikacja oblicz. Jeśli ma być sztuką, to musi być przywołaniem wspomnienia. Łazowski osiągnął to przez ujawnienie tła, które jest przestrzenią życia osoby portretowanej, bądź przez uchwycenie jakiegoś przeżycia, które zostawiło swoje piętno w małym fragmencie oświetlonej twarzy.
prof. Grzegorz Przyborek
„Portrety szczecinian” dokumentują zmiany następujące w środowisku społecznym Szczecina. Od pierwszego wydania projektu minęło 25 lat; przez ten czas niektóre osoby już zniknęły z życia publicznego, inne dopiero się pojawiły. Łazowski pokazuje zmiany w życiu miasta cierpliwie i wyrozumiale.
W twarzach sfotografowanych przez niego modeli zostają zapisane nie tylko prywatne losy ich bohaterów, ale i historia miasta i regionu.
Z czego składa się miasto? W jednakim stopniu z budynków i ludzi, którzy te domy zamieszkują. Fotografie Łazowskiego służą zatem tworzeniu poczucia tożsamości mieszkańców Szczecina. Dzięki jego zdjęciom „osoby publiczne” – niczym na kolejnych stronach rodzinnego albumu – stają się częścią naszych rodzin. Ta prywatna pamięć współtworzy sferę wspólnej tożsamości wszystkich szczecinian.
„Portrety szczecinian…” przyciągają uwagę także z innego powodu: są one po prostu bardzo ciekawe. Przyglądamy się sfotografowanym przez Łazowskiego ludziom, ponieważ widać, że autor poświęcił modelom wiele życzliwej uwagi.
Nie chodziło mu jedynie o stworzenie obrazu interesującego formalnie, lecz również o to, by do zdjęcia przeniknęła cząstka osobowości jego bohatera.
Zdaje się zatem, że portrety te przenika aura otaczająca żywych ludzi. Ponad 500 zdjęć ukazujących mieszkańców Szczecina stanowi zaledwie niewielki wycinek pracy dokumentacyjnej Łazowskiego w ostatnich 25 latach.
Z pewnością jest to projekt godny uwagi i rozpowszechnienia, zarówno ze względu na jego walory artystyczne jak i społeczne.
dr hab. prof. UAM Marianna Michałowska
Poznań
Żyjemy w strumieniach zdarzeń, w migotaniu chwil, które nieustająco zmieniają otaczającą nas rzeczywistość, nieustannie odmieniają oblicze ludzi, ustawicznie splątują i rozplatają wokół nas skomplikowane układy cieni, światła i barw. Zanurzeni w wartkich prądach życia, zajęci tysiącem codziennych czynności niemal nie jesteśmy świadomi tego deszczu sekund, nie zauważamy jak mijają dni, tygodnie, miesiące i lata. Nie pamiętamy o tym, co zdarzyło się przedwczoraj, ulatują nam z pamięci sylwetki, a nawet imiona niegdyś kochanych osób, a na swoich twarzach ze zdumieniem zauważamy zmarszczki, a przecież, jak się wydaje, właśnie przed chwilą kochaliśmy po raz pierwszy, po raz pierwszy piliśmy wino, i jeszcze czujemy w ustach smak pierwszego papierosa.
I może najważniejszym zadaniem fotografika jest utrwalanie tego, czego nie możemy zatrzymać. Utrwalanie go takim, jakim jest naprawdę. Poszukiwanie takich sposobów na wyrażanie tej prawdy, aby, na przykład w fotografii portretowej, to co jest istotne dla człowieka, to co stanowi jego indywidualność, to co w tej chwili jego życia jest jego własne i niepowtarzalne - pochwycona w sieci światła i cienia - jego duchowość, mogła pojawić się przed nami w całym należnym jej blasku. A wtedy z głębokim przekonaniem będziemy mogli powiedzieć: „Tak to on, pamiętam ten jego uśmieszek. Zobacz, co on robi z włosami? Zwróć uwagę na ten gest, wszędzie mógłbym go po nim poznać. A tu, widzisz, nikt inny nie pochyliłby się w ten sposób. A nawiasem mówiąc, przyznaj, że to niezwykle bogata i intrygująca osobowość.”
Henryk Banasiewicz - poeta
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
5 ZŁOTYCH O TYLE BŁAGAM NA KOLANACH NA CHLEB. DZIEŃ DOBRY, JA PRZEPRASZAM, ŻE TU SIĘ PODPIEŁAM Z ZBIÓRKĄ, ALE CHCIAŁABYM COKOLWIEK ZJEŚĆ, NIE MAM NIC, A W KOSZACH OD KILKU DNI NIE MA NIC DO ZJEDZENIA. NIE STAĆ MNIE NA LEKI ANI NA JEDZENIE. MAM 56 LAT, OD KILKU LAT CHORUJE NIEULECZALNIE, NIE MOGĘ NAWET DOROBIĆ DO RENTY. BŁAGAM O POMOC NA JEDZENIE.pomagam.pl/c9rrky
KRYSTYNA ZDANUK
Pozostało tylko czekać na album,oczywiście z dedykacją
Anonimowy Darczyńca
Życzymy powodzenia.