Kizoluszek - zdążyć wyzdrowieć

Pan KIZOluszek - nasz słodki maluszek,

Niestety ma pełen płynu brzuszek,

Zamiast radosnym być od dzióbka do uszek,

To z bólu zwija się w smutny kłębuszek.

On nie ma zamiaru się smucić, tylko zatracić w tym, co najlepsze, lecz by to było możliwe, 84 dni zastrzyków są konieczne.

Pan Kizo był najmniejszym i najsłabszym kotkiem w działkowym stadzie, zawsze ostatni w kolejce do miski, przeganiany przez większych przedstawicieli gatunku. I to właśnie złapało mnie za serce. Mimo tego wszystkiego, to on okazał się największym cwaniakiem i dopiero za trzecim razem udało się go złapać. Niby już był w transporterze i wcinał, a tu hyc i w mgnieniu oka znów stał na ulicy… W miocie była ich czwórka, został tylko on jeden… najwytrwalszy. Ostatni kociak z jego rodzeństwa zamarzł przy -7… nie zdążyliśmy mu pomóc…

Kizo dostał takie, a nie inne imię, bo KIEDYŚ NIE MIAŁ, A TERAZ MA: szanse na życie, dom, własnego człowieka do kochania. Chłopaczek od samego początku wydawał się trochę chorowity, miał pękaty brzuszek, co okazało się Giardiozą. Przebywa w domu tymczasowym z dwiema dziewuchami wyłapanymi już pierwszego dnia obławy z jego stada — Lalą i Leosią. Kiedy okazało się, że panuje u nas ten okropny pasożyt, wszyscy musieliśmy podporządkować się do nowych zasad: mieszkanie trzeba było sprzątać codziennie mopem parowym, środkami do dezynfekcji, wymieniać cały żwirek w kuwetach i co chwile wszystko prać również w środkach odkażających.

Najgorsze było to, że żaden z kotów nie chciał brać leków… a to nie jadły wcale, a to wygrzebywały z misek. Dopiero po miesiącu męczącej walki i trzecim już leku kotki się przekonały. Wszystko miało być już dobrze.

Nie zdążyliśmy skończyć terapii. Kiziak zrobił się smutny, apatyczny, nagle dostał kataru. Wtedy padła TA diagnoza. Okazało się, że leki, które bierze, są absolutnie zakazane przy TEJ chorobie. Mogą mu tylko zaszkodzić. Przerwaliśmy leczenie, by zacząć inne, kosmicznie drogie i trudne. 

Jedyne leczenie, które może dać Kizowi szansę na przeżycie. Potrzebujemy Waszej pomocy, bo mimo ogromu dobrej woli i determinacji wspaniałych ludzi wokół niego, SAMI NIE DAMY RADY. To za dużo, jak na nasze możliwości… ale nie poddamy się! MY TO SUKCES! 

Pomóżcie nam odzyskać Kizo Mood!

Smacznej kawusi dla każdego,Kto wesprze tę zbiórkę, bo robi coś dobrego!