Gasnąca radość Vincenta

Oto Vincent – maleńkie, bezbronne szczenię, które każdego dnia walczy o swoje życie. Patrzymy na niego z nadzieją, a on odpowiada nam delikatnym machnięciem ogonka… To jedyne, co może zrobić, bo jego ciało odmawia posłuszeństwa. Mięśnie są zbyt słabe, żeby utrzymać go na łapkach. Każda próba wstania kończy się upadkiem. A przecież powinien biegać, bawić się i cieszyć życiem jak każdy szczeniak…

Jego historia nie zaczęła się dobrze. Mama Vincenta umierała samotnie na chodniku, cała zakrwawiona, walcząc o ostatnie tchnienie. Zaopiekowaliśmy się Vincentem i jego rodzeństwem, ale dla niej było już za późno… Teraz próbujemy wygrać tę walkę za nią, dla jej dzieci. Każde z nich jest inne, każde chore, każde potrzebuje ratunku.

Vincent jest najdelikatniejszy. Przeprowadzamy liczne badania, by odkryć tajemnicę jego stanu. Walczymy o diagnozę, o odpowiednią terapię, o każdy dzień, który daje mu szansę. Rehabilitacja już się rozpoczęła. To będzie długa i trudna droga… tygodnie ćwiczeń, wzmacniania mięśni i badań. Ale nie możemy się poddać. On się nie poddaje.

Każdego dnia daje nam dowód swojej siły – ten mały ogonek, który mimo wszystko wciąż radośnie macha. Tak jakby mówił: „Dziękuję. Będę walczył, tylko mi pomóżcie.”

Potrzebujemy Waszego wsparcia, by wygrać tę walkę. Każda złotówka to dla Vincenta krok bliżej zdrowia. Każda pomoc daje mu nadzieję. On wierzy w nas – pomóżcie nam nie zawieść tego zaufania.