Fundacja Przytul Kota
Smerek trafił do nas bez lewego oczka - stracił je w wyniku przebytego w młodym wieku kociego kataru. By uniknąć infekcji i innych potencjalnych problemów, konieczna była plastyka powiek, czyli chirurgiczne zaszycie otworu po utraconej gałce ocznej. Podczas zabiegu okazało się, jak zresztą wcześniej podejrzewaliśmy, że w oczodole kocurka są jeszcze pozostałości po gałce ocznej, które pani doktor musiała usunąć, zanim mogła przejść do zaszycia powiek Smerka. Wszystko przebiegło jednak pomyślnie i bez komplikacji. Obecnie burasek dochodzi do siebie. Powieki goją się bardzo ładnie i już za kilka dni będziemy mogli zdjąć szwy po zabiegu.
Niestety, na czas gojenia się rany, Smerek musi nosić kołnierz, by zapobiec ewentualnym zadrapaniom zrastającej się skóry. Domyślacie się zapewne, że nie jest z tego powodu najszczęśliwszy… Wraz z nim odliczamy dni do zdjęcia tej wątpliwej ozdoby. W międzyczasie kocurek oswoił się nieco z Mruczarnią i swoimi nowymi kolegami. Dał się poznać jako kotek łagodny, bezkonfliktowy i chętny do mizianek. Mamy nadzieję, że mimo braku oczka, szybko podbije serce jakiegoś szczęśliwca, który zechce podarować mu domek na zawsze. Tymczasem będziemy niezmiernie wdzięczni za choćby najdrobniejszą pomoc w pokryciu kosztów zabiegu oraz badań, których wymagał Smerek.