Pomóż uratować piekarnię - właściciele nie żyją - Złoty Róg Dobre Miasto
Nowy rok dla rodziny Siteń zaczął się tragicznie. Rosnące w zawrotnym tempie ceny gazu, energii elektrycznej i wody, braki kadrowe oraz zmiany podatkowe przyczyniały się do pogarszającej się ostatnimi laty sytuacji finansowej rodzinnego biznesu. Franciszek i Alicja Siteń, mimo ukończenia 70-ciu lat, do swoich ostatnich dni, razem z synem, próbowali własnymi siłami sprostać piętrzącym się problemom, nie mając odwagi prosić o pomoc.
Niestety widmo utraty dobytku, na który pracowali całe życie, w tym rodzinnego domu odbijało się na ich zdrowiu fizycznym i psychicznym.
Małżonkowie przytłoczeni sytuacją odebrali sobie życie zostawiając rodzinę w żałobie.
Piekarnia została założona w 1945r. jako jedna z pierwszych piekarni w powojennej Polsce, która pomagała przetrwać Polakom ciężkie powojenne czasy. Anegdotyczna historia opowiada, że Błażej Siteń, pierwszy właściciel, znalazł piec między murami zniszczonej wojną i zburzonej piekarni, na którym podjął się wypiekania pierwszych polskich chlebów.
Piekarnia Złoty Róg do dziś kultywuje zasady tradycyjnej produkcji chleba na naturalnym zakwasie, jakiego nie spotkamy w popularnych dyskontach.
Franciszek i Alicja Siteń przez wiele lat bezinteresownie wspierali finansowo organizacje charytatywne oraz instytucje kulturalne miasta i regionu. Dzięki czemu stali się nieodzowną częścią Dobrego Miasta, a upamiętnieniem ich zasług jest izba poświęcona rodzinnej tradycji piekarniczej, którą można zwiedzić w dobromiejskim skansenie.
"Dziadkowie oddali całe swoje serce i życie tej piekarni, dlatego dołożę wszelkich starań, aby uratować rodzinną piekarnię. Biorę urlop dziekański na uczelni, zakasam rękawy i razem z tatą, przy wsparciu życzliwych nam osób, zmierzymy się z tym wyzwaniem. Chcę ze wszystkich sił podtrzymać to na co dziadkowie pracowali całe życie. Traktujemy to z tatą jako punkt honoru i z szacunku do dziadków musimy spróbować. Jednak, żeby to się udało potrzebujemy wsparcia finansowego i każda pomoc będzie na wagę złota." - mówi Błażej, wnuczek Alicji i Franciszka.
"Byli częścią tego miasta" — łkała kobieta, która przyszła do kościoła pożegnać panią Alicję. — "Takie nieszczęście, najpierw ona, potem on. Pan Franek to zrobił z miłości do niej. Nie mógł bez z niej żyć, no bo jak inaczej to sobie wytłumaczyć?"
"Wielka tragedia dla nas, mieszkańców naszego miasta. Pani Alicja, pan Franciszek byli rzemieślnikami, pan Franciszek piekł chleb... Ale to nie był zwykły chleb, to był chleb, który rozsławił Dobre Miasto. Był powodem do dumy. Ten smak jego chleba pozostanie z nami. Do dziś wspominam, jak na długiej przerwie w szkole z chłopakami biegliśmy do ich piekarni po ciepły jeszcze chleb. Jakże smakował, jakże pachniał. Bardzo, bardzo będzie nam ich brakowało." - podkreśla starosta.
Syn, córka i wnuczek Alicji i Franciszka chcą podtrzymać tradycję Dobrego Miasta i odbudować piekarnię. Na piekarni ciąży syndyk. Żeby podtrzymać życie piekarni rodzina musi spłacić zobowiązania finansowe za media za zaległe 2 lata działalności (same rachunki za gaz wynoszą 46 tys.), aby z czystą kartą systematycznie spłacać kredyty zaciągnięte przy modernizacji piekarni w 2006 roku i móc nieprzerwanie dostarczać mieszkańcom przepyszny chleb.
Bez wsparcia i pomocy mieszkańców historia zakończy się tragicznie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Lunia
Przeczytałam artykuł i trudno pozostać obojętnym. Najbardziej poruszyła mnie ta samotność w kłopotach, z którą zostali Państwo właściciele, kiedy całe życie myśleli o innych i bez rozgłosu, szczerze pomagali innym. Życzę dużo zdrowia, a zaraz potem wyprostowania wszystkich zakrętów i uratowania piekarni!
Anna Bryk
Cynamonki w piekarni-przepyszne ! Wciąż pamiętam smak . Powodzenia !
prof. Katarzyna M. Majewska
Powodzenia ! Trzymam kciuki Panie Błażeju.
Anonimowy Darczyńca
Z całego serca życzę obu Panom powodzenia w ponownym otwarciu i podtrzymaniu rodzinnego biznesu. Pozdrawiam z nadzieją że się uda.
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia, wszystko się ułoży!